Wielki Monarcha w Najświętszym Sakramencie

Wielki Monarcha w Najświętszym Sakramencie Podczas pielgrzymki Wspólnoty Miłosierdzia Bożego i Niepokalanej do Fatimy, kierując się na południe, zatrzymaliśmy się w kościele św. Stefana, gdzie miał miejsce w XIII wieku Cud Eucharystyczny. W miasteczku Samarem mieszkała uboga wdowa, cierpiąca z powodu swego niewiernego męża. Nie mogąc już dłużej znieść swego cierpienia, udała się po pomoc do wróżki, od której otrzymała obietnicę pomocy, w zamian za przyniesienie jej konsekrowanej Hostii świętej. Wdowa przyjęła Komunię świętą w kościele św. Stefana i wyjąwszy Ją z ust, owinęła w welon i skierowała się do wróżki. Konsekrowana Hostia zaczęła obficie krwawić, więc pobiegła szybko w stronę domu, pozostawiając za sobą ślady Krwi. Chcąc ukryć zakrwawioną Hostię niesioną w welonie, zamknęła Ją w skrzyni. W nocy, wydobywało się ze skrzyni światło, które oświetlało wnętrze domu. Kobieta była zmuszona wyznać swój występek przed mężem. Padli na kolana adorując zakrwawioną Hostię i wezwali kapłana. Cudowna Hostia została przeniesiona w procesji do kościoła św. Stefana, zamknięta w woskowej puszce i złożona w tabernakulum. Kiedy po pewnym czasie otwarto tabernakulum, obecnym w kościele ukazał się następny cud. Wosk rozsypał się na kawałki, a Hostia święta spoczęła na kryształowej podstawce. Tę Cudowną Relikwię umieszczono w pięknej monstrancji w głównym ołtarzu. Po tych wydarzeniach Kościół św. Stefana otrzymał inne wezwanie - Kościół Świętego Cudu. Refleksja dotycząca o , Cudów Eucharystycznych: Będąc na innych pielgrzymkach Wspólnoty Miłosierdzia Bożego i Niepokalanej oddaliśmy pokłon i uwielbienie zakrwawionej Hostii świętej w Sokółce w kościele św. Antoniego, w Lanciano w kościele pod wezwaniem św. Legoncjana, gdzie w VIII wieku podczas Konsekracji kapłan doznał wątpliwości w rzeczywistą Obecność Chrystusa. I stał się cud. Biała Hostia zmieniając się w Ciało Pana Jezusa, była widoczna jako Ciało; a wino, zmieniając się w Przenajdroższą Krew Pana Jezusa, przybrało wygląd Krwi. Uczciliśmy również Najdroższą Krew Pana Jezusa na korporale w Orvieto w bazylice św. Krystyny. W chwili konsekracji z Hostii świętej na korporał obficie ciekła Krew. Ten kapłan również miał wątpliwości, co do realnej Obecności Pana Jezusa w Hostii świętej. Przed każdym Przeistoczeniem w czasie Mszy świętej, począwszy od Wielkiego Czwartku, kiedy to sam Chrystus Pan ustanowił Najświętszy Sakrament, na wszystkich bez wyjątku ołtarzach całego świata, jest zwykły chleb i wino. W momencie Przeistoczenia, kiedy kapłan wypowiada słowa Konsekracji, chleb zamienia się w Ciało Pana Jezusa, a wino w Przenajdroższą Krew. Jednak mimo tej przemiany nadal widzimy biały chleb, który już od tej chwili jest Ciałem Pana Jezusa, oraz Przenajdroższą Krew, która jest w kielichu, chociaż ma wygląd wina. Spełnia się obietnica Pana Jezusa: "A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mt 28,20). Kiedy więc adorujemy Najświętszy Sakrament, wtedy klęczymy przed samym Chrystusem Panem rzeczywiście obecnym w białej Hostii świętej; kiedy przyjmujemy Komunię świętą, spożywamy samego Chrystusa Pana - który jest obecny z Ciałem i Krwią, Duszą i Bóstwem. Sobór Trydencki tę prawdę tak wyjaśnia: "Najpierw Święty Sobór naucza oraz otwarcie i jasno wyznaje, że w Boskim Sakramencie św. Eucharystii po Konsekracji chleba i wina Pan nasz Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, znajduje się prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie pod postaciami owych widzialnych rzeczy". (Sobór Trydencki XIII Sesja, rozdział I). Zatem rzeczywista Obecność Pana Jezusa nie jest tylko wtedy, kiedy ma miejsce w jakimś kościele Cud Eucharystyczny. Ona dokonuje się przy każdej Konsekracji, na wszystkich ołtarzach świata w każdym czasie, począwszy od Wielkiego Czwartku, jak naucza Papież Benedykt XVI: "Jezus w Eucharystii daje nie , ale siebie samego; ofiaruje On swoje Ciało i przelewa swoją Krew", (Sacramentum Caritatis, 7). Pan Jezus chcąc wzmocnić naszą wiarę w Jego rzeczywistą Obecność w Hostii Świętej, chcąc pokazać nam nieuszanowania i świętokradztwa jakie nieraz mają miejsce w różnych kościołach, aby pobudzić nas do wynagrodzenia za wszystkie nasze zaniedbania czci do Najświętszej Eucharystii i do zadośćuczynienia za wszelkie profanacje, dokonuje jeszcze dodatkowego cudu - gdzie, dla naszych oczu widoczne jest Przenajświętsze Ciało Pana Jezusa i Jego Przenajdroższą Krew. Liczne badania, którym zostały poddane zakrwawione Hostie święte wykazały, że jest to tkanka mięśnia sercowego człowieka będącego w agonii. Wyniki tych badań wykazują zgodność z nauką Kościoła, który uczy nas, że Msza święta jest Ofiarą Chrystusa, jest Kalwarią. "Eucharystia przez swój ścisły związek z ofiarą na Golgocie jest ofiarą w pełnym sensie, a nie tylko w sensie ogólnym, jakby jedynie chodziło o zwykłe darowanie się Chrystusa jako pokarm duchowy dla wiernych..." (Ecciesia de Eucharistia, 13) Nic dziwnego, że Pan Jezus przez wiele wieków, a także i w tym wieku w Polsce: w Sokółce, w Legnicy dokonuje Cudów Eucharystycznych. Możemy sobie zadawać pytania -dlaczego? Może dlatego, że osłabła wiara w rzeczywistą Obecność Pana Jezusa w Najświętszej Eucharystii. Kiedyś jednostki stały na Mszy świętej podczas Konsekracji, teraz trzeba by szukać klęczących (w Polsce jeszcze większość klęczy, ale na zachodzie tylko garstka). "Ten, kto z wiarą i modlitwą bierze udział w FAicharystii - powiedział kardynał Joseph Ratzinger - musi być dogłębnie wstrząśnięty w momencie, w którym Pan zstępuje i przemienia chleb i wino tak, iż stają się one Jego Ciałem i Jego Krwią. Wobec tego wydarzenia nie możemy uczynić nic innego, jak właśnie upaść na kolana i pozdrowić Pana". (Duch liturgii, s. 187-188). Kiedyś do Komunii świętej wszyscy klęczeli - była to norma, rzecz oczywista - bo to Chrystus Pan - Król wszechświata. Teraz -pomimo że zasadniczą postawą jest postawa klęcząca -niewielu już klęczy. Nasi przodkowie nigdy nie mieli wątpliwości, że przed Bogiem należy klęczeć. Dzisiaj tak nie jest. Postawa ta coraz bardziej zanika, co oznacza, że następuje proces osłabienia wiary w Boga w Trójcy Świętej Jedynego oraz w rzeczywistą obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Znowu sięgam do Soboru Trydenckiego, jako tego, o którego dokumentach mówi św. Jan Paweł II w Encyklice o Najświętszej Eucharystii (9): "Jak nie podziwiać wykładni doktrynalnej dekretów o Najświętszej Eucharystii, albo o Najświętszej Ofierze Mszy świętej, promulgowanych przez Sobór Trydencki?". W V rozdziale XIII sesji dot. dekretów o Eucharystii czytamy: "Nie ma więc żadnej możliwości wątpienia, że wszyscy wierni Chrystusowi według zwyczaju stale przyjętego w Kościele katolickim, mają temu Najświętszemu Sakramentowi oddawać najwyższy kult adoracji (latria), który należy się prawdziwemu Bogu [kan.6]. Nie zmniejsza obowiązku uwielbiana to, że Chrystus ustanowił ten Sakrament dla spożywania. Wierzymy bowiem, że w Nim jest obecny ten sarn Bóg, o którym wprowadzając Go na okrąg ziemi, Ojciec Przedwieczny mówi: [Hbr 1,6 wg Ps 96,7], któremu upadłszy pokłonili się Mędrcy [Mt 2,llj, któremu i sami Apostołowie w Galilei oddali pokłon, jak świadczy Pismo święte [Mt 28,17]. (Breviarium Fidei, Sobór Trydencki, XIII sesja, rozdział V. Kult i cześć tego Najświętszego Sakramentu). Wiara w Boga, świadomość że Bóg w Trójcy Świętej jest rzeczywiście obecny, miłość do Niego, wdzięczność za łaskę nieustannego dawania nam Siebie w Komunii świętej, poczucie własnego grzechu i słabości - rzucają człowieka na kolana. Klękam przed Nim, gdyż On tak wielki Bóg, a ja taki maleńki i grzeszny wobec Niego. Kardynał Joseph Ratzinger zostawił lekcję Kościołowi, podając wiernym począwszy od uroczystości Bożego Ciała 2008 roku Komunię świętą na klęczące. Stawiano klęcznik, by każdy mógł przyjąć Ciało Pana Jezusa klęcząc. Ten wielki Papież napisał takie słowa: "Być może zatem postawa klęcząca jest rzeczywiście czymś obcym dla kultury nowoczesnej, skoro jest ona kulturą, która oddaliła się od wiary i wiary już nic zna, podczas gdy upadniecie na kolana w wierze jest prawidłowym i płynącym z wnętrza, koniecznym gestem. Kto uczy się wierzyć, ten uczy się także klękać, a wiara lub liturgia, które zarzuciłyby modlitewne klęczenie, byłyby wewnętrznie skażone. Tam, gdzie owa postawa zanikła, tam ponownie trzeba nauczyć się klękać, abyśmy modląc się pozostawali we wspólnocie Apostołów i Męczenników, we wspólnocie całego kosmosu, w jedności z samym Jezusem Chrystusem. Przez Niego, Ukrzyżowanego, wypełnia się śmiała zapowiedź Starego Przymierza - wszyscy padają na kolana przed Jezusem - uniżonym, klękając w ten sposób przed jedynym prawdziwym Bogiem, który jest ponad wszystkimi bogami" (Duch liturgii, s. 171-173). Zakończmy to rozważanie stówami świętej Teresy od Jezusa na temat wielkości Bożego Majestatu: "O Panie mój! O Królu Mój! Kto by zdotal ludzkimi słowy opisać wielmożność Twoją. Niepodobna nie widzieć, żeś Ty jest wielki Monarcha sam z siebie. Taki jest ogromny Majestat Twój, ze nie można nań patrzeć bez strachu. Ale większy jeszcze strach ogarnia, Panie mój, gdy się widzi to głębokie upokorzenie, do którego Majestat SWÓJ poniżasz i tę miłość, którą raczysz okazywać takiemu jak ja stworzeniu. ..." (Dzieła cz. I, s. 473). Jolanta